Furtka II.

Robin

-Już ty dobrze wiesz-odpowiedział i dla podpowiedzi oblizał pysk. Machną ogonem by zrobić Emestine trochę na złość.

Emestine

Nie wiem. Mógłbyś mnie olśnić? mruknęla uwodzicielsko jednoczesine podchodząc do kota.. Uknuła swój plan. (ale nawet autorka tego posta nie wie jeszcze co to za plan xd)

Robin

Ugiął trochę łapy , miał mały problem. Spojrzał na Noemi , potem znowu na Emestine. Uśmiechnął się i musnął lekko językiem noś Emestine.
-Już wiesz ?

Emestine

Domyślam się, ale pewności nie mam. A z natury jestem taka, że nie lubię tajemnic. mrugnęła do Robina, uśmiechnęla się lekko, obeszła go po czym zatrzymala się z jego boku [ee?].

Robin

Spojrzał na nią. O co jej chodziło ? Nie wiem. Może ona coś knuje ? Może , albo nie. Podniósł jedną brew do góry.

Emestine

Czemu się tak na mnie patrzysz? zapytała. Była nieco zdziwiona tą sytuacją.

Robin

-A co ? Już nie można patrzeć-zapytał trochę naburmuszony , sam nie wiedział dlaczego. Oblizał się i nie wiedząc czemu zaryczał , ot tak sobie.

Emestine

Popatrzyła na samca. Zaimponował jej ten ryk.
Można, ale.. nie tak dziwnie. powiedziała ze spokojem w głosie. Ponownie okrążyła samca i zatrzymała się przy jego głoowie..

Robin

Przekręcił łeb. Przymrużył lekko oczy.
-No dobra , to mam patrzeć tak ?- zapytał z chytrym uśmieszkiem.
-A może tak ? -dodał przybliżając swoje oczy do jej. Obraz zlał się i oboje widzieli tego drugiego jak cyklopa.

Emestine

Zakręciło jej się w głowie. Ale to było przyjemne `świrowanie` /xD/.
Zdecydowanie wolę tą drugą opcję.. uśmiechnęła się lekko.
Masz coś jeszcze co mogłoby mnie tak ucieszyć? zapytała przekręcając łeb.

Robin

-Może , a może nie.-powiedział o stanął na dwóch łapach. Patrzył na nią teraz z góry. Po chwili jednak stracił równowagę i upadł na Emestine.
-Oj , przepraszam-powiedział stając na równe nogi... łapy

Emestine

Nic się nie stało. powiedziala uśmiechając się szeroko /haha jak by to wyglądało?! xD/ Wygłupiasz się tak tylko czy z natury jesteś taki.. dowciapny? zapytała jednocześnie ponawiając probę wskoczenia na drzewo. Tym razem udalo jej się i po chwili była już na górze.

Robin

-Teraz się wygłupiam , ale ogólnie mam poczucie humoru-wyjaśnił. Spojrzał na swoją łapę. Że też Emastine musiała tak stanąć... na jego niekorzyść. Popatrzył na Noemi i puścił jej oczko. Uśmiechnął się i zaczął wdrapywać na drzewo. Prawa tylna łapa normalnie sobie zwisała , nie chciał jej przemęczać. Po chwili także był na górze. Rozejrzał się... Noemi wyglądała stąd na dużo mniejszą. Lubił być wyżej niż inni , a tak dawno nie wchodził na drzewo. Popatrzył na Emestine.

Emestine

Co teraz? Popatrzyła na konar ktory malo co się nie zarwał pod cięzarem dwoch doroslych lampartow. Popatrzyła na kocura. W sumie mam pomysł ale..

Robin

-Jaki ? Czego dotyczy ?-zapytał przeskakując na inny konar. W końcu co się będą cisnąć na jednym. Gdy już stanął dosyć pewnie , machnął ogonem i ziewnął był gotowy do dalszej rozmowy.