Furtka II.

Emestine

Skoro nie chcesz...
wzięła mięso zębami
to ja je wezmę
po czym potruchtała zgrabnie w głąb wybiegu.

//FYI żegnam się z wami, ale czekajcie, zaraz wrócę. tylko zrobię co powinnam zrobić i przytruchtam z powrotem, Steven, pilnuj się, to może być nasze ostatine pożegnanie.

Steven

*A czemuż ostatnie? XDD Dla Stevena? Czy po prostu grasz gdzieś jeszcze i wiesz, że mam konta Aragorn na milionach for i wiesz, że wyjeżdżam XDD*

Przyglądał się Robinowi z zainteresowaniem. Raczej rozumiał o co mu chodzi.

Robin

Oblizał kiełki. Usiadł i uspokoił się-pozornie. Cały czas był gotów skoczyć na niego z pazurami. Na razie jednak siedział sobie i oblizywał pysk , nie wiadomo czemu.

Emestine

wrówróciłaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam oznajmiła po powrocie.
coś mnie ominęło? czy możemy przejść do dalszej części naszego zakładu z listkiem? zamruczała. wskoczyła znów na drzewo, ześlizgnęła się. /$@%$% #@%% drzewo!/ ee.. dobra. może mi ktoś pomóc? zapytała.

Robin

Nie miał ochoty na tego liścia. Podszedł do Emestine i pociągnął ją za ogon. Uspokoił się już zupełnie. Nie zwracał już uwagi na Stevena.

Emestine

Co robisz?! krzyknęła gdy poczuła pociągnięcie za ogon. Zlękła się, odwróciła i rzucila się na Robina. Wbiła pazury między żebra tworząc tym samym kilka bolesnych i rozległych ran. /;3/

Robin

Przewrócił się na plecy przygniatając ją swoim ciężarem. Wstał. Pchnął ją lekko łapą i staną gotów do ewentualnej obrony.

Emestine

Nie uważasz, że to było bez sensu? Ale.. jeśli chcesz.. mruknęła po czym rzuciła się na niego. Chamsko przygniotła go do drzewa z ktorego spadl wspomniany wczesniej listek. Emes niestety w wyniku owej sytuacji przypadkowo skręcila prawą tylną łapę Robinowi.
Jeszcze coś? zapytała nie puszczając przygniecionego do drzewa lełoparda podnosząc brew, patrząc się mu prosto w oczy.

Robin

-Wybierz sobie , ja nie chce Ci zrobić krzywdy.-powiedział myśląc o tym co mógłby zrobić w furii. Po chwili pomyślał o korzyściach jakie niesie za sobą ta sytuacja. Oblizał pysk Emestine i i przejechał jej dolną wargę swoją.
-Robię to tylko dla siebie , nie myśl sobie nic.

Noemi

Widziała wszystko co zaszło. -Zostaw go- warknęła na Emestine i pokazała kły. Wiedziała, że Robin sobie poradzi.. w końcu on był samcem, większym i silniejszym. Wolała jednak stanąć w jego obronie, niż przyglądać się wszystkiemu z daleka. Podchodziła powoli i ostrożnie do lampartów, cały czas warcząc i obserwując lamparcicę.

Emestine

// @%$&^ gwałcą! gwałcą! XD

Tfu. zareagowała.
Co to było?? dorzuciła.

btw. on zaczął.

Robin

Wykorzystując chwilę rozproszenia Emestine postanowił odepchnąć ją i wysunąć się. Tak też zrobił. Podszedł sobie do Noemi i oparł łeb o jej kark.

Emestine

Tsa mruknęła otrzepując się lekko. To wy sobie teraz romantyzujcie... a ja może udam się gdzieś w jakieś ciche miejsce? Nie będe Wam przeszkadzać...

Robin

-Rób co chcesz-odpowiedział Emestine obojętnie
-Potem może wrócę po więcej !-dorzucił po chwili.
-Chyba że ktoś inny mnie zajmie Powiedział już cicho i romantycznie do Noemi przytykając swój nos do jej nosa.

Emestine

Aww. przymrużyła oczy. Nie lubila jak slodziły sobie przy niej inne pary. Po więcej? Hm. Co masz na myśli?