Nora

Aslan

To coś pomiędzy norą a jaskinią. Aslan spędza tu czas, głównie na odpoczynku.

Aslan

Ułożył się wygodnie przed norą. Wiatr odchylał jego sierść w tył. Patrzał na niebo.

Silver Shadow

Z łbem przechylonym nieco niżej od linii kręgosłupa pojawiła się niedaleko nory.
- Fu fu fu~ - zachichotała cicho, napinając mięśnie. Nagle wybiła się i opadła na Aslana z wariackim śmiechem.
- Heej! - wyszczerzyła kły w pseudo wilczym uśmiechu.

Aslan

-heeej!
Krzyknął wesoło. Powaga odpłynęła z jego mózgu. ~~

Silver Shadow

Skoczyła się z jego grzbietu, zatrzymując z nosem w trawie.
- Hej ho, dawnośmy się nie widzieli. - wariacki uśmiech nie znikał z jej pyska. Majtnęła ogonem.
- Co tam u ciebie, koteczku? - Shad ma to do siebie, że lubi zwracać się do innych per "Kotek" czy "Koteczek". Przeciągnęła się leniwie, przekrzywiając nieznacznie łeb w bok. niemiły dla ucha zgrzyt kości tylko spotęgował jej opętańczy błysk w oku.
Shadow, gdy ma cieczkę, staje się naprawdę dziwna.
Zupełnie, jakby w dni powszednie była normalna...

Aslan

-Nic ciekawego, zaliczyłem kłótnią z wilczakami innymi i tyle.
Machnął ogonem wesoło. Złpał zębami swój ogon i ciumkał go.

Silver Shadow

Podpełzła do niego.
- Kłótnię~? - jej dwukolorowe ślepia zrobiły się jeszcze większe, niż zazwyczaj.
- A o co i z kim, jeśli można wiedzieć? - spytała, wlepiając w niego spojrzenie.
Po chwili bezceremonialnie złapała go za ucho.

Aslan

-Z Toboe i Espectrą, o ludzi i pojęcia na ten temat. Ale kij z tym.
Uśmiechnął się.

Silver Shadow

- Mhm... - wymamrotała jedynie, memłając jego bure uszko. Kaszlnęła nagle, puszczając je. Kłaczek? Wytknęła język i zrobiła zeza, patrząc na niego.
- Twoja sierść mnie chyba nie lubi... - jęknęła z nutą wyrzutu.

Aslan

-Mnie też nie lubi.
Sam wypluł wielkiego kłaka, ale powrócił do tego zajęcia. Zwalił z siebie ShadÓ. Tknął ją łapą.
-Gonisz!
Ruszył pędem przed siebie.

Silver Shadow

Wymamrotała coś niewyraźnie sama do siebie, przekrzywiając mocno łeb w bok. Nagle poderwała się i puściła się biegiem za Aslanem. Tyle, że Shadow - jako dziecko pecha i tęczy - zawsze musi się wywalić.
Wywaliła się, bo zahaczyła lewą łapą o tylną kończynę wilka. Przekoziołkowała kilka metrów, zatrzymując się z nosem w trawie i zadkiem w górze.
- Ała?

Aslan

Wstał.
-Gonie!
Wrzasnął głosem diabła. Sam ruszył na Shadowkę galopem, ale glebnął się i wpadłw krzak. Wyszedł cały w liściach. Ale ten diabelski płomień wciąż był w jego oczach.

Silver Shadow

Dźwignęła się na łapach do pozycji stojącej. Potrząsnęła pyskiem, wyostrzając sobie obraz. Z opętańczym uśmiechem dopadła do krzaków.
- Aslaaaan! - zawyła, wtykając nos pomiędzy badyle roślinki. W końcu go zobaczyła.
Odskoczyła od krzaków, a podeszła do wystającego z nich tyłka Aslana. Złapała go za ogon i wygrzebała z krzaczorów.

Aslan

Zaśmiał się wesoło. Tknął ją łapą i odskoczył.
-Gonisz!

Silver Shadow

"Nee! Shadow, to nie na twoje lata!"
Z początku po prostu za nim szła. Nagle jednak zmaksymalizowała swoją prędkość i dogoniła Aslana. Złapała go za ucho, zatrzymując.
Szybko jednak puściła. Miała nieco rozwarty pysk, gdy patrzyła się na wilka. Wyglądała przy tym doprawdy pociesznie.
"A teraz, tak z ciekawości, zobaczymy, jak zareaguje. co z tego, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Mnie i tak tam bliżej..."
Otarła swój łeb o puszystą szyję Aslana. Cały czas jednak uśmiechała się obłąkańczo.