Jaskinia

Ajana

-Można gryźć , ale ty tak na razie nie rób bo jesteś za młody. Ja też wolę lizać.-wytłumaczyła i zaczęła lizać. co jakiś czas odrywała kawałek worka , który jej przeszkadzał.

Naki

Mały przyglądał się mamie błyszczącymi ślepiami. Zaczął lizać worek. Lizał tak i lizał, aż w końcu miał dość i zaczął przechadzać się po jaskini. Zauważył motyla. Wlepił w niego swe zaciekawione spojrzenie i usiadł nie spuszczając wzroku z owada.

Ajana

Uśmiechnęła się. Widziała spojrzenie Nakiego. Razem z nim obserwowała owada.

Naki

Naki powoli skierował spojrzenie ku tygrysicy. -Co to lata?- zapytał i znów skupił swą uwagę na niewielkim latającym obiekcie, który tak go interesował.

Shere Khan

Hm, właściwie tygrys wstał dopiero teraz. Otworzył ślepia, uniósł się i ziewnął przeciągle. Nie bardzo mu się cokolwiek wstało, no ale cóż, nie spędzi całego dnia, śpiąc. Ziewnął po raz kolejny i przeciągnął się leniwie.
- dzień dobry. - mruknął do wszystkich po kolei i każdego z osobna.

Ajana

-O popatrz tatuś wstał zawołałam do Nakiego
-Pomęcz dla odmiany kogoś innego , a mówiąc kogoś mam na myśli Shere Khana- pomyślała i uśmiechnęła się podstępnie do SK

Shere Khan

Jako przykładny tatuś, samiec podszedł do Ajany i tak ładnie ją pocałował, nie. Coby nie było, że ostatnio jakiś się dziwny zrobił, chociaż właściwie tak właśnie się stało. No ale pozory trzeba stwarzać, więc jeszcze raz ją pocałował tak po khanowsku i uśmiechnął się jak to on, tak że normalnie mógłby ją tym swoim uśmiechem na kolana powalić. I tak machnął ogonem parę razy, no i znowu usiadł.

Naki

Mały popatrzył na tygrysa. Nie znał go i był trochę nieśmiały. Wstał i podszedł do niego. -Tata?- zapytał i usiadł przed Shere Khanem.

Shere Khan

No a nasz SK parsknął zabawnie, ale zamiast wybuchnięcia śmiechem z powodzeniem udał, że kichnął. Nie wiedział nawet, jak się nazywają jego dzieci, znaczy coś tam posłyszał z rozmów, ale to wszystko. >D
- no, to ja. - mruknął głupio ze zdezorientowaną miną.
- ej, ty jesteś moim synem. - stwierdził nagle, tak bardzo odkrywczo, jakby wcześniej nadużył i nie myślał zbytnio xd.

Naki

-Chyba tak- powiedział mały z powagą, a jego ślepia były wlepione w tygrysa. Wstał i obszedł go dookoła. Znów usiadł przed Shere Khanem.

Ajana

-No jasne że tak-poprawiłam Nakiego. Fajnie że zaczyna poznawać ojca.

Shere Khan

Samiec obserwował uważnie swojego syna i uśmiechnął się do niego ładnie, tak bardzo ładnie. Kichnął jeszcze i popatrzył znowu na małego.
- ej, ty mnie nie znasz. Shere Khan jestem. - mruknął w końcu, kryjąc rozbawienie. Pewnie nie wiedział, jak się nazywa jego ojciec, niech wie.

Naki

-Ja jestem Naki- powiedział i na jego pyszczku pojawił się uśmiech. Jego duże oczy błyszczały i "promieniowały" szczęściem. Koło Nakiego przeszedł niewielki żuczek. Mały spostrzegł go i zaczął mu się uważnie przyglądać. Przyczaił się i złapał małego intruza. Ten jednak uciekł mu, a Naki nadal nie dawał za wygraną. Za którąś z kolei próbą, owad wpełznął tygryskowi na łapkę. Gdy żuczek dotarł na kark Nakiego, mały otrząsnął się, a owad spadł i zniknął w szczelinie ściany jaskini.

Kana

Przygladała się uważnie wszystkiemu, z wielką ciekawością. Wyszła zza pleców mamy i podeszła do taty z tyłu i dziabneła go mocno w ogon, no tak była zadziorna i psotnicka więc cuż się dziwić. Gryzła mocno ogon ojca nie mając zamiaru puścić.-Tata-Powiedziała przez zeby mocno trzymajac ogon ojca, chciał dać znać że tez tu jest.

Naki

Mały spostrzegł jeszcze nie znaną mu siostrę. Spojrzał na nią wielkimi oczami i podszedł -Jestem Naki, a ty?- zapytał i zmierzył małą tygrysicę wzrokiem.