Grota

Silver Shadow

Najzwyklejsza w świecie grota. Z pozoru wyglądająca jak duża lisia nora. Jaskinia ta jest obszerna, skryta wśród drzew i krzewów. Mało kto wie o jej istnieniu. No, może poza Shadow, która obrała sobie ową grotę za własne legowisko. W środku ... nie ma praktycznie nic, a i tak roznosi się przyjemny zapach ziół. Ciekawe dlaczego ...?

Silver Shadow

Wyskoczyła zza krzaków, mocno dwukolorowe ślepia mrużąc. Rozejrzała się pustym, beznamiętnym spojrzeniem. Położyła się na lewym boku, łeb na trawie układając. Dmuchnęła w jakieś źdźbło trawy, a ono pod jej podmuchem się złamało. Powinna zadzwonić po lekarza, karetkę. Ale wolała patrzeć, jak zielona trawa umiera w męczarniach oo'. Zastrzygła lewym uchem, przymykając zmęczone ślepia. Ogon jej raz po raz melancholijnie uderzał o ziemię.

***
Znudziło się jej takie leżenie. Bo co to ma niby być - szalona wariatka leżąca przed swoim legowiskiem? Tak być nie może. Podniosła się, po czym przeciągnęła leniwie. Ziewnęła. No, teraz można iść kogoś poddenerwować. Rozejrzała się w poszukiwaniu dogodnego celu. Jednakże na jej nieszczęście nie znalazła swojej ofiary. Mlasnęła cicho, po czym zaszyła się w krzakach, powoli ruszając w swoje ulubione miejsce.
[z/t]

Armageddon

Na swoj pierwszy cel obral jaskinie skryta posrod drzew. Dziwny usmiech pojawil sie na jego pysku, gdy obchodzil grote dookola. Zmruzyl oczy, po chwili bez namyslu don wsuwajac na nieco ugietych lapach. Przeszedl sie kilka razy po niej, po chwili siadajac w jednym z katow.

Silver Shadow

Wbiegła, a łeb miała ułożony równo z grzbietem. Łapy miała nieznacznie ugięte. Zastrzymała się nagle, gdy w jej nozdrza uderzył zapach wilka.... Obcego wilka. Cofnęła wargi, ukazując dwa rzędy swych ostrych niczym noże kłów. Zjeżyła na karku sierśc, wchodząc do groty.
- Czego tu szukasz? - prychnęła w stronę wilka.

Armageddon

Uszy mu drgnely, ustawiajac sie idealnie na sztorc. Usmiechnal sie po wilczemu, gdy tylko wyczul zapach cieczki. Dzwignal sie na lapach i podszedl do wilczycy.
- Zwiedzam - odparl bezceremonialnie.

Silver Shadow

Warknęła ostrzegawczo, gdy tylko wilk do niej podszedł. Cofnęła się krok w tył, jeżąc na karku sierśc.
- To nie jest wyjaśnienie. - warknęła, prostując się. Ogon poruszał się na boki będąc w prostej linii z kręgosłupem.

Armageddon

Zasmial sie ochryple, widzac jej reakcje. Podszedl jeszcze blizej, zmuszajac ja do podejscia do sciany. Gdy nie miala juz drogi ucieczki, zblizyl nieco uchylony pysk do jej. Zachaczyl dolnym klem o jej policzek, "przez przypadek" go rozcinajac.
- Och, wybacz - powiedzial teatralnym tonem, zlizujac jej krew.

//Do szkoly czas, zwijam sie. Pozniej dokonczymy ; D//

Silver Shadow

//Thaa. Ja też spadać musiałam, bo już familii w domu nie było xD

Cofała się na sztywnych łapach, dopóki nie zatrzymała jej ściana.
"Nie bluźnij!"
Zaskowyczała cicho, gdy rozdarł jej skórę na pliczku. Jednak szybko owy pisk w gardłowy warkot się zamienił. Błysnęła kłami ostrzegawczo.
- Nie zbliżaj się.

Armageddon

Armageddon skierowal uszy w tyl, jednak nie cofnal sie. Wrecz przeciwnie - jeszcze bardziej sie don zblizyl.
- Jak sie nazywasz...? - spytal, ocierajac leb o jej bark. Lapy mu drzaly, nie mogl juz zachowac zdrowych zmylsow przy zapachu wadery.

Silver Shadow

- Nie powinno cię to obchodzić - charknęła, a sierść na jej karku sterczała już na wszystkie możliwe strony. Gdy tylko zbliżył się, zaatakowała szybko jego pierś, błyskawicznie odskakując. Oblizała czerwone od krwi zęby. Zawsze trafiała na najbardziej ukrwione miejsce.
- Nie zbliżaj się! - powtórzyła.

Armageddon

Syknal, gdy poczul krew splywajaca po jego klacie. Z usmiechem na pysku przygladal sie wilczycy. Zaintrygowaly go jej dwukolorowe oczy.
- Dlaczego mi nie powiesz...? - spytal, uginajac lekko przednie lapy.
- Mnie zwa Armageddon - dodal po chwili, dumnie przykladalac lape do czarnej piersi.

Silver Shadow

Zacisnęła szczęki, wciąż cofając wargi. Nie podobało się jej zachowanie wilka. W ogóle, to Shadowce mało co się podobało.
- Shadow - powiedziała wreszcie, odwracając pysk w drugą stronę.

Armageddon

Rzad bialych zebow blysnal, gdy tylko wilczyca wyjawila mu swe imie. Uniosl prawa lape i obrocil jej pysk w swoja strone.
- Czy to bylo takie trudne, slodziutka? - spytal pieszczotliwym glosem. Resztka silnej woli powstrzymywal sie przed zapachem wadery. Jednak to bylo juz silniejsze od niego. Puscil jej pysk, stajac na nieco ugietych lapach.
- Czy daleko mi do twego serca...?

Silver Shadow

Zmrużyła oczy, gdy tylko zbliżył do jej pyska swoją facjatę. Przycisnęła łapą jego łapę, wbijając głęboko pod skórę pazury.
- Nie. Nazywaj. Mnie. Per. Słodziutka. - wycharczała, zbliżając swój pysk do jego. Jej zimny oddech owinął jego czarną sierść. Odsunęła się, jeszcze bardziej przytulając do ściany.
- Zależy, w jakim kontekście to serce. Jeśli chodzi o bijące, to po prostu wbij tu swoje kły - łapą wskazała miejsce, gdzie powinien znajdować się ów narząd.
- Jednakże do tego w przenośni ci jeszcze baardzo daleko.

Armageddon

Skrzywil sie nieznacznie. Jej pazury wbijaly sie w miesien znajdujacy sie w tym miejscu. Głupia baba.
- Coz, skoro tak, to postaram sie o to pierwsze - to mowiac, przycisnal ja calym cialem do sciany groty. Mruzac oczy przesuwal lezykiem po jej piersi, czasami mruczac i podgryzajac ja delikatnie. Mial nadzieje, ze dzieki temu wadera zmiekczeje.

//Moge teraz wolniej odpisywac, bo lekcjami sie zajme ;3