Dżungla

Armageddon

Wyrwal sie z letargu i potrzasnal pyskiem. Chwycil upierdliwego szczeniaka za kark, podnoszac sie leniwie.
Bez zbetnych ceregieli puscil go, rzucajac Omaela na ziemie. Parsknal z poirytowaniem.
- Radze ci, szczeniaku, uwazaj - wycharczal, mruzac oczy. Obrocil sie na piecie, po czym wybyl stad.

Silat · Gość

Silat zaskomlała cicho.
- Kretyn. - warknęła za oddalającym się Armageddonem. Popatrzyła na Omaela i podbiegła do niego. - Nic ci nie jest?

Voe

Biegła truchtem w śród drzew. Wyczuła inne wilki. Podeszła bliżej, ujrzała młode szczenięta i jednego wielkiego samca. Potruchtała do nich.
- Zostaw go, to szczenię! - powiedziała dość cicho i niepewnie , tak jak to miała w zwyczaju, ale nigdy nie popierała takiego traktowania innych. Podeszła do Omaela i spytała.
- Nic ci się nie stało?

Omael

Mały nie mógł się podnieść miał chyba złamaną łapę ,kiedy wilk rzucił nim o ziemie mały upadł na przednią lewą łapę - auu nie mogę wstać boli - wymruczał sam do siebie - kim jesteś ?? - spytał nieznaną wilczycę

Voe

- Mów mi Voe. Pomogę ci - powiedziała i położyła się na brzuchu. - wejdź mi na plecy, nie chcę Cię brać w pysk. Pójdę po pomoc. - powiedziała zmartwiona, zapominając o swojej nieśmiałości.

Omael

- Daj mi spokój poradzę sobie a ty lilath nie mów tak do niego nie prowokuj go mi może robić co chce ale ty nie właz mu w drogę jasne?! - powiedział przekręcając się wstał bardzo kulejąc wyszedł stąd

Voe

- Jak chcesz -powiedziała zaniepokojona i skuliła uszy.