Dżungla

Aslan

-Może
Odwzajemnił uśmiech.

*tak, 8350845*

Espectra

//Kurde, ale się rozpisujesz xDD//

Tym razem czuła jak powoli się wciąga i nabiera coraz większą chęć pokusić basiora...Okrązyła go trochę ocierając się o niego. Uśmiehnęła się ponownie nie spuszczając jego ślepi ze swoich.

Aslan

W jego oczach pojawił się dziwny błysk. Powolnie wstał. Walczył ze sobą. Nie ulegniesz pokusie, Aslan! Takie slowa krzyczało mu sumienie. Dawaj, Aslan! To nic złego! A to dziwne instyktowne myślenie. Stał tak po prostu myśląc.

Espectra

Widziała, że wilk coraz trudniej opiera się swoim instynktom. Uśmiechnęła się do niego uwodzicielsko i ponownie otarła a raz nawet musnęła jego pysk ogonem. Zastrzygła uszmai przez cały czas obserwując jego reakcję.

Aslan

Machnął ogonem. Powoli szedł za Espectrą. Mur obalony, nie oparł się już instynktowi.

Patti

Przyszła niespodziewanie z plecakiem na plecach. Zauważyła wilki. Zagwizdała na palcach by poinformować ich o jej obecności. Chciała ich wziąźć na spacer po za tereny Zoo.

Espectra

Uśmiechnęła się w środku cwanie. Jednak nie spodziewałą się, że ten wilk tak szybko się podda co zarazem było dobre jak i złe gdyż nie przemyślała co dalej. Szła dalej patrząc kątem oka na basiora podążającego. Zamachnęła ogonem po raz kolejny by upewnić się...

Aslan

Spojrzał na Patti. Urok padł. Ruszył biegiem ku niej. Usiadł przed nią w oczekiwaniu. Spacerek! Darł się w myślach.

Espectra

Warknęła w myślach. Całe to wszystko na nic! Usiadła tam gdzie wcześniej stała jakieś 4 m od dziewczyny i odwróciła łeb naburmuszona. owinęła łapy czarnym ogonem i mruknęła coś pod nosem.

Patti

Wyciągnęła dłoń do wilka, by ją obwąchał. Po chwili spokojnie założyła mu luźną, lekką obrożę. Przywołała cicho Espectrę, a Aslanowi dała kawałek mięsa w nogrodę.

Aslan

Zjadł go. Spojrzał na Espectrę.
-Chodź!
Machnął ogonem. Łatwo się go ropraszało.

Espectra

Słysząc jej głos tylko porusyła uchem które odwróciło się w jej kierunku i po chwili wróciło na swoje miejsce. *Co ona sobie myśli?*warknęła w myślach. Końcówka jej ogona poruszała się do dołu i do góry jakby z rozdrażnienia. Spojrzała jeszcze na Aslana - Jeszcze czego...-burknęła pod nosem.

Toboe

Wszedł, kulejąc mocno. Podążał tu za zapachem wadery, za potrzebą towarzystwa. Dodatkowo wiedział, że nie spotka tu swego wroga. Skrzywił się lekko i zatrzymał, węsząc.

Espectra

Słysząc kroki myślała, że to kolejny dwunóg jednak kiedy się odwróciłą dostrzegła Toboe. Widząc go rannego nie zdziwiła się gdyż wiedział, że walka napewno się odbyła. Podeszłą do niego dalej rozpraszając wokół zapach - Jak się czujesz? - a w jej głosie można było(choć trudno uwierzyć) nutę troski.

Toboe

- Bywało gorzej. - wymamrotał, bowiem okrutnie bolały go szczęki. Zdobył się jednak na krzepiący niby-uśmieszek. Przydałyby się mu ostre środki pomagające zapomnieć o bólu..