Baobab

Stella

Przybiła się do ziemi jak wcześniej i w ogóle bez zmian. Nie poszło ani lepiej ani gorzej.

Nutella

-Wiesz... jak na pierwszy raz bardzo dobrze - uśmiechnęła się.
W pewnym momencie lwica dostrzegła coś. Kilka metrów od niej i Stelli leżało lwiątko. Czy to Kovu? - pomyślała nieco zmartwiona,
-Stella, choć za mną - powiedziała.

*idzie na sawannę*

Stella

-Dobrze , już idę zawołała po czym pobiegła za mamą

*sawanna*

Bazyliszek

Przybiegł z Kovu, swoim synem, na grzbiecie, właściwie młodziak siedział w grzywie. Zdjął go na ziemię.
- Spójrz, Kovu - uśmiechnął się i skierował swój wzrok na przewalony pień po jednej, a po drugiej wielki głas stronie baobabu. - Wiesz, że kiedyś występowałem w cyrku? - spytał, bo może kiedyś wspomniał synkowi o swojej przeszłości. - Nauczyłem się tam wielu ciekawych sztuczek i tak prawdopodobnie podbiłem serce twojej mamy - zaśmiał się. - pokażę ci fajny trik. - miałknął dorośle i wskoczył na kłaz,odbił się przednimi łapami od grubego drzewa i jak parcour odbił się od niego również tylnymi łapami, wskoczył na przewalony pień, usiadł na nim wybił przód ciała w górę i "klasnął" łapami.