Wodospad

Daisy · Gość

Zignorowała ogiera. Klacz potem też, machnęła ogonem i weszła kopytami do wody.

Venus

Venus wkłusowała nad wodospad, kołysząc zgrabnie biodrami. Przystanęła w niewielkiej odległości od koni i popatrzyła na nie bystro, mrugając do obcego ogiera. Choć go nie znała, była wręcz pewna, że prędzej czy później podejdzie do niej, kierowany ciekawością albo też zapachem rui - tak, miała ruję. Wygięła szyję w łuk i parsknęła cicho.

Salvadore

- Witaj. - uśmiechnął się szelmowsko, odrzucając łeb na bok, dzięki czemu zarazem przysłaniając kotarą grzywki przenikliwe ślepia.
Odruchowo skierował łeb w stronę nowo przybyłej, przyglądając się jej spomiędzy kosmyków grzywki.

Canada

-Ekhem... - mruknęła cicho chcąc by ogier nie zwracał na przybyłą uwagę. Uśmiechnęła się z nutą uwodzicielstwa i zamachnęła ogonem wolno bijąc się nim po udach.

Salvadore

Z roztargnieniem zerknął na klacz, nadymając chrapy. Energicznie zrobił krok w bok, strzygąc uszami i uważnie się jej przyglądając.

Canada

- Coś nie tak? - spytala przygladając mu się z uwagą. Mruknęła coś pod nosem niezrozumiałego i stała zerkając na niego co chwilę.

Salvadore

- Walczysz o moją uwagę.. - napomknął, mrużąc ślepia, powoli się wyciszając. Przygaszając wszystkie dotąd zaostrzone zmysły.

Canada

Przewróciłą ślepiami i uśmiechnęła się niewinnie - A to coś złego? - spytał przenosząc wzrok na ogiera. Parsknęłą cicho spuszczając przy tym łbe.

Venus

Venus rozejrzała się. Zdawała się zupełnie ignorować obecne tu konie. Jej bystre ślepia przeszukiwały okoliczne tereny, szukając co ciekawszych miejsc. W końcu z westchnieniem zakończyła poszukiwania i zaczęła robić wolty w kłusie.

Daisy · Gość

Spojrzała na nowo przybyłą klacz. Może wreszcie ktoś normalny? -pomyślała. Podgalopowała do niej, i biegała razem z nią. - Witaj, Daisy jestem, a Ty? - spytała.

Venus

Cóż, jeśli Daisy liczyła na normalne towarzystwo, to nieźle się przeliczyła. Venus nie należała do normalnych i posiadała niewiele zainteresowań, przede wszystkim jednak lubiła płeć przeciwną - za klaczami nie przepadała. - Venus. - mruknęła grzecznościowo, nie zatrzymując się.

Daisy · Gość

Przeszła do galopu wyprzedzając klacz o jedną długość. Po chwili zatrzymała się w wodzie po kopyta i gasiła niewielkie pragnienie. Machnęła ogonem. - Chyba długo tu nie jesteś, no nie? - spytała podnosząc pysk w górę.

Venus

- Niedawno mnie wprowadzili. - odpowiedziała Violet, przechodząc do kłusu. Teraz kłusowała zgrabnie, robiąc coraz mniejsze wolty. Co jakiś czas parskała.

Steven

Przyszedł nad wodospad. Zacmokał. Ciekaw był czy któryś z koni da się przebadać.

Daisy · Gość

Jakoż iż była samotna podgalopowała do człowieka i stanęła obok niego. Wąchała go.